To największy album, jaki dotąd zrobiłam. Ma 30 x 30 cm. Mogę go pokazać, bo trafił już do właściwych rąk.
Dodam, że miałam zupełną dowolność w doborze kolorów i elementów, co bardzo mi odpowiadało. Pomieszałam papiery Celebration i Celebration 2 UHK Gallery, trochę potuszowałam i wyszło takie cudo. Jestem z niego bardzo zadowolona.
Przepraszam Was za jakośc zdjęć, ale robiłam je na szybko, na chwilę przed oddaniem.
It's the biggest album which I've made so far. That was a real challenge, but I'm very happy with the final effect. I used mostly bright colours moxing two paper collections: Celebration and Celebration 2 by UHK Gallery. And I distressed edges to make it warmer and with a soul. I know that the new owner like it very much and that's the biggest prize for me.
Okładkę ozdobiłam kwiatami od Lemoncraft i badzikiem. Tekturkowy napis z Wycinanki pokryłam glossy accents i posypałam beżowymi mikrokulkami.
Tak wygląda po otwarciu. To pierwsze strony. Ta po prawej jest mniejsza.
Tekturkowy balonik pojawił się w albumie trzy razy - za każdym razem w innym kolorze i w innej kolorystyce.
Dodam, że miałam zupełną dowolność w doborze kolorów i elementów, co bardzo mi odpowiadało. Pomieszałam papiery Celebration i Celebration 2 UHK Gallery, trochę potuszowałam i wyszło takie cudo. Jestem z niego bardzo zadowolona.
Przepraszam Was za jakośc zdjęć, ale robiłam je na szybko, na chwilę przed oddaniem.
It's the biggest album which I've made so far. That was a real challenge, but I'm very happy with the final effect. I used mostly bright colours moxing two paper collections: Celebration and Celebration 2 by UHK Gallery. And I distressed edges to make it warmer and with a soul. I know that the new owner like it very much and that's the biggest prize for me.
Pudełko ponownie ze Scrapińca. Przyznam, że trochę obawiałam się, jak wytrzyma ciężar całego albumu lecz niepotrzebnie. Właściwie sklejone jest mega wytrzymałe.
Okładkę ozdobiłam kwiatami od Lemoncraft i badzikiem. Tekturkowy napis z Wycinanki pokryłam glossy accents i posypałam beżowymi mikrokulkami.
Tak wygląda po otwarciu. To pierwsze strony. Ta po prawej jest mniejsza.
Tekturkowy balonik pojawił się w albumie trzy razy - za każdym razem w innym kolorze i w innej kolorystyce.
To był właśnie ten duży projekt, nad którym pracowałam przez dłuższy czas. Był pracochłonny, ponieważ wszystkie papiery przycinałam ręcznie. Niestety, trymer odmówił prostego cięcia. :/
Pozdrawiam weekendowo
A.
A.
Jest piękny! :) Uwielbiam drukowane zdjęcia - a w takim albumie na pewno będą jeszcze milszą pamiątką! :) Podziwiam też ilość pracy, jaką w niego włożyłaś - wycinanie wszystkiego ręcznie musiało być naprawdę pracochłonne! :)
OdpowiedzUsuńAle efekt jest świetny! :)
Pozdrawiam!
Pieknie wykonany album, nieźle się napracowałaś ;)
OdpowiedzUsuńPiękny! Wszystko doskonale dobrane. Mnie jakoś brakuje weny żeby wziąć się za taki album, dlatego tym bardziej doceniam Twoją pracę :))
OdpowiedzUsuńCudo! Ja powoli dłubię album dla męża w znacznie mniejszym rozmiarze, więc tym bardziej podziwiam taki duży!
OdpowiedzUsuńNapracowałaś się, ale efekt powala :DDD Cudny :DDD
OdpowiedzUsuńPrzepiękny. Świetnie dobrane papiery i dodatki. Podziwiam też ogrom pracy. Mój największy album miał 20 cm, więc mogę sobie wyobrazić ile pracy włożyłaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam wszystkim za dobre słowo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Przepiękny album,cudeńko.
OdpowiedzUsuńwspaniały
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Usuńpiękny Aniu :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję, Gosiu!
Usuń