Wakacje w pełni, a dokładnie w połowie. My w tym roku nie szalejemy, ale odwiedzamy i zwiedzamy - jak zauważyła córka - kolejne miasto na "w".
Rok temu było Władysławowo (chociaż w zasadzie to Chłapowo), a w tym roku - Wrocław. To nasz powrót (mój i męża, choć nigdy nie byliśmy tam razem) i marzenie córki.
Zanim jednak pojechaliśmy, powstał taki oto album na mnóstwo zdjęć i dobrych wspomnień. Zwykle robię za małe albumy, zdjęć mamy więcej i trudno wybrać te "naj", bo mąż robi naprawdę dobre fotki, więc tym razem postanowiłam zrobić "grubaska". Mieści lekko 50 zdjęć.
Zrobiłam go od podstaw sama, wykorzystując beermatę, taśmy washi i niebieskie papiery Galerii Papieru z kilku różnych kolekcji: "Królowa śniegu", "Wielki błękit", "Kapuśniaczek", "Wyższe sfery - turkus", "Lekcja miłości", "Jak we śnie", "Piękny umysł" i pewnie jeszcze jakiegoś nie wymieniłam. :-)
To moja inspiracja w sierpniowym wyzwaniu dla Sklepiku Gosi.
Zapraszam Was do wspólnej zabawy!
Rok temu było Władysławowo (chociaż w zasadzie to Chłapowo), a w tym roku - Wrocław. To nasz powrót (mój i męża, choć nigdy nie byliśmy tam razem) i marzenie córki.
Zanim jednak pojechaliśmy, powstał taki oto album na mnóstwo zdjęć i dobrych wspomnień. Zwykle robię za małe albumy, zdjęć mamy więcej i trudno wybrać te "naj", bo mąż robi naprawdę dobre fotki, więc tym razem postanowiłam zrobić "grubaska". Mieści lekko 50 zdjęć.
Zrobiłam go od podstaw sama, wykorzystując beermatę, taśmy washi i niebieskie papiery Galerii Papieru z kilku różnych kolekcji: "Królowa śniegu", "Wielki błękit", "Kapuśniaczek", "Wyższe sfery - turkus", "Lekcja miłości", "Jak we śnie", "Piękny umysł" i pewnie jeszcze jakiegoś nie wymieniłam. :-)
To moja inspiracja w sierpniowym wyzwaniu dla Sklepiku Gosi.
Zapraszam Was do wspólnej zabawy!
Napisałam więcej niż zamierzałam, ale to chyba dlatego, że robienie tego albumu sprawiało mi ogromną frajdę przez kilka dni i wieczorów. Projektowałam, kleiłam, eksperymentowałam (a to uwielbiam - nawet jeżeli ktoś już wymyślił koło, to ja do tego lubię dochodzić sama), odbijałam i malowałam. Chodziłam do pracy z kolorowymi palcami - co dzień w innym kolorze (mina kierowcy autobusu przy kupowaniu biletu - codziennie rano trafiałam na tego samego - bezcenna!). :-)
Pozdrawiam serdecznie
Aneta
Fantastyczny! Widzę, że wciągnęłaś się w albumy :)
OdpowiedzUsuńWrocław wspaniale wspominam (mieszkałam tam 5 lat studiów).
Dziękuję! Wciągnięta w albumy jestem juz od dawna, od tego się zaczęła na dobre moja papierowa przygoda. :-)
UsuńPiękny album na zachowanie wspomnień, które są takie ulotne... :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. To prawda, pozwoli na przechowanie pieknych wspólnych chwil.
UsuńCudowny album, na piękne wspomnienia!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję.:-)
UsuńRewelacyjny album :) Też bardzo lubię robić sama rzeczy od podstaw, kombinować tak, żeby było najlepiej choć pewnikiem w necie już jest podane gotowe rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńJa jak już naprawde nie wiem, jak coś zrobić, to szukam podpowiedzi w sieci. Cieszy mnie eksperymentowanie. :-)
UsuńPiękny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńAle jazda!!! Niesamowita praca... Cudne krasnale i kamienice.... Chociaz Wrocławia nie lubie to album w takiej oprawie swietny !!!
OdpowiedzUsuńA jak Wrocław uwielbiam, więc pewnie dlatego wyszło tak radośnie. :-)
Usuń